GKS Stawiguda - Radomniak 2;0
Gospodarze chcieli bardziej wygranej!!!
Minionej soboty na boisku w Stawigudzie nasza drużyna doznała kolejnej porażki w walce o ligowe punkty. Mimo iż przeciwnik tego dnia nie był również dobrze dysponowany, to mieli za sobą bardzo ważny atut. Gospodarzom bardziej zależało na zwycięstwie i to właśnie oni zgarnęli 3pkt. Początek spotkania nie wskazywał tak słabego występu w naszym wykonaniu. Już w 15 sekundzie spotkania mamy pierwszą dogodną sytuację lecz uderzenie Wojciecha Ziółkowskiego pewnie broni golkiper miejscowych. Przez pierwszy kwadrans inicjatywę mieli podopieczni Sławomira Mówińskiego, lecz to gospodarze mieli jako pierwsi dogodną sytuację kiedy, to zawodnik Stawigudy uderza zza pola karnego a futbolówką trafiła w słupek. Niestety z minuty na minutę mecz wyrównywał się i to gospodarze groźniej atakowali przejmując przede wszystkim inicjatywę w środkowej strefie. W 34' strata Cezarego Cabaja i bierna postawa Karola Balewskiego powoduje że zawodnik Stawigudy wpada w pole karne i strzałem w długi róg pokonuje Łukasza Komorowskiego. Do przerwy ponownie Radomniak próbował strzelić bramkę jednak jak od muru odbijali się nasi zawodnicy w starciu z dobrze funkcjonującą obroną. Po zmianie gry obraz nie ulega zmianie, a co gorsza w 54' Patryk Lewicki fauluje w polu karnym napastnika i miejscowi mają rzut karny, które pewnie zostaje wykonany i mamy już 2 bramki straty. Po tej bramce Krzysztof Kotewicz zastępuje Balewskiego, 3' później Przemysław Dąbrowski zastępuje grającego trenera Mówińskiego. W 63' Przemysław Gorzka wchodzi w miejsce Cabaj. Niestety dokonane zmiany nie przyniosły nic nowego Radomniak dalej nie mógł się przebić przez dobrze grającą obronę Stawigudy. W 70' dochodzi do bardzo kontrowersyjnej decyzji sędziego, P. Górzyński zostaje wycięty w polu karnym, jednak tego dnia arbiter widział tylko nasze przewinienia, a po meczu wystarczyło spojrzeć na nogi naszego napastnika na którym notabene nie odgwizdano żadnego faulu, no chyba że sam się pokopał. Jednak nie ma co zwalać całej winy na sędziego, ponieważ my sami nie daliśmy mu argumentów do innego gwizdania, brakowało determinacji woli walki i przede wszystkim chęci. Miejmy nadzieję, że szybko się odbudujemy i powalczymy w kolejnym meczu o ligowe punkty. Stawiguda - Radomniak 2;0
Komentarze