Radomniak - Źuraw Godkowo 3:2

Radomniak - Źuraw Godkowo 3:2

Radomniak pokonał Źurawia!!!

Dziś na boisku w Radomnie nasza drużyna po bardzo ciężkim meczu pokonała ekipę z Godkowa 3:2. Mecz rozpoczął się dla naszego zespołu bardzo dobrze, bo już w 10' stworzyliśmy sobie dogodną sytuację jednak uderzenie Patryka Godziszewskiego z jedenastu metrów broni golkiper Źurawia. Jednak 5' później Radomniak wychodzi na prowadzenie. Godziszewski zagrywa futbolówkę w pole karne do Radosława Lewickiego, który mimo pułapki ofsajdowej nie dał się na nią złapać i gdy wydawało się, że nic z tej akcji nie będzie golkiper Źurawia zamiast pewnie złapać piłkę wypluwa ją i biegnący do końca Lewicki odbiera ją i pakuję piłkę do pustej bramki. Niestety po raz kolejny po zdobyciu bramki ni potrafimy zachować koncentracji i już 2' później tracimy bramkę po nieporozumieniu Jacka Cichockiego z naszym bramkarzem Łukaszem Komorowskim i zawodnik gości pakuje futbolówkę do pustej bramki. W 22' pada druga bramka dla przyjezdnych, którzy ponownie wykorzystali błąd Komorowskiego, który w niegroźnej sytuacji nie łapie piłki, która spada pod nogi zawodnika gości, a ten nie zmarnował z takiego prezentu. Mimo udanego początku to rywale z minuty na minutę wyglądali lepiej od naszego zespołu. Do końca pierwszej połowy próbowaliśmy wyrównać przed przerwą jednak silny wiatr utrudniał grę naszego zespołu. Najlepszą okazję na wyrównanie miał R. Lewicki, który po stałym fragmencie decyduje się na uderzenie z 17 metra, jednak piłkę lecącą w samo okienko genialnie broni bramkarz z Godkowa ( obrona stadiony świata ). Do przerwy wynik nie ulega zmianie i po ostrych słowach trenera Mówińskiego wychodzimy na drugą część meczu z jedno bramkową stratą ale za to bardzo zmobilizowani. Już od samego początku drugiej połowy można było zaobserwować, że chcieliśmy jak najszybciej doprowadzić do wyrównania i podkręcaliśmy tempo jednak brakowało składnych akcji ponieważ większość naszych zawodników grała zbyt indywidualnie co zazwyczaj kończyło się na dobrze spisującej się linii obrony gości. W 58' w końcu zagraliśmy drużynowo co dało od razu efekt bramkowy jednak tym razem wysoko podniesiona chorągiewka sygnalizowała pozycję spaloną. W 61' doszło do kontrowersyjnej sytuacji do której olbrzymie pretensje miał zespół gości, zawodnik gości zostaje sfaulowany zza polem karnym przez Komorowskiego i ten zostaje ukarany żółtą kartką co wywołało duże niezadowolenie na ławce gości, którzy domagali się czerwonej kartki. Czy sędzia postąpił słusznie? Sami mieliśmy podobny przypadek w Lidzbarku w zeszłym sezonie i po wielu konsultacjach doszliśmy do tego, że faktycznie arbiter miał rację i równie byliśmy wzburzeni co dzisiaj zespół gości, jednak Komorowski faulował to fakt, jednak zawodnik atakujący nie był w kierunku bramki, a po za tym nasz defensywny pomocnik Patryk Lewicki biegł na równi z rywalem i choćby minął on naszego bramkarza to mógł być zatrzymany przez wspomnianego Lewickiego, a to czy sędzia podjął słuszną decyzję dowiemy się wkrótce, ponieważ goście nie zgodzili się z tą decyzją i postanowili nie podpisywać protokołu, co będzie rozpatrzone już w Olsztynie. Po tej sytuacji trener Radomniaka decyduje się na pierwsza roszadę w składzie w miejsce Krystiana Kowalskiego wchodzi Dawid Górzyński. Jak się okazało trener Radomniaka miał nosa ponieważ 3' później popularny 'Sniki' odpłaca mu się zdobyciem bramki. Piłka wrzucona z rzutu rożnego w pole karne w którym po sporym zamieszaniu trafia do stojącego na długim słupku D. Górzyńskiego, który ze stoicki spokojem posyła ją nad golkiperem Źurawia i Radomniak tym samym doprowadza do wyrównania. Ta bramka podziałała na nasz zespół jakby ktoś wszczepił w nas nowe pokłady energii, które sprawiały, że nadzieja w zwycięstwo się odrodziła. W 67' doskonałej sytuacji nie wykorzystuje Przemysław Górzyński, który przegrywa pojedynek sam na sam. W 69' Robert Dikau zastępuje Wojciecha Ziółkowskiego. 4' później kolejna dogodna sytuacja naszego zespołu jednaki tym razem szczęście omija P.Górzyńskiego, który z pola karnego trafia w poprzeczkę. Goście groźnie kontratakowali jednak nasz blok defensywny nie popełnił rażącego błędu w obronie i zazwyczaj ataki kończyły się na naszej obronie bądź skuteczną interwencją Komorowskiego. W 75' pika zostaje wstrzelona w pole karne przyjezdnych gdzie jeden z graczy Źurawia zagrywa ręką i sędzia wskazuje na 'wapno' do piłki podchodzi R.Lewicki, który pewnie pokonuje bramkarza i Radomniak wychodzi na prowadzenie. W 79' Cezary Cabaj zmienia Godziszewskiego. 4' później żółtą kartką zostaje ukarany Jarosław Duda. W 86' dokonujemy ostatniej roszady w miejsce P.Górzyńskiego wchodzi Paweł Kopiczyński.  W końcówce dwóch stu procentowych sytuacji nie wykorzystuje Rafał Bartnicki, który mógł uchronić zespół od nerwowej końcówki, lecz mimo kiepskiej skuteczności całego zespołu udaje nam się pokonać rywali z zgarnąć 3 oczka. Mecz bardzo przewrotny ponieważ każda z drużyn mogła dziś to spotkanie wygrać, cieszą zdobyte punkty jednak rażący jest brak koncentracji w naszym zespole, bo prawda jest taka, że w tym meczu wszystkie bramki strzelał Radomniak, przecież gdyby nie było takich wielbłądów pod nasza bramką i lepsza skuteczność naszego zespołu w polu karnym gości mogły sprawić, że te spotkanie mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Cieszy fakt, że w końcu udało się nam wyjść górą mimo niekorzystnego wyniku do przerwy. Radomniak - Źuraw Godkowo 3:2

Skład Radomniaka:

OBSADA SĘDZIOWSKA:

GŁÓWNY
T. Grysz
T.Sadłowski LINIOWI P. Karbowski

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości